Sprzedawca nie może uzależniać rozpatrzenia reklamacji od spisania przez konsumenta z przewoźnikiem protokołu uszkodzeń - to jest jedna z klauzul niedozwolonych wpisanych do rejestru klauzul.
Sprzedawca może co prawda odmówić uwzględnienia reklamacji, ale będzie to słowo przeciwko słowu.
Art. 556 (2) Kodeksu cywilnego wskazuje dodatkowo, że jeśli nie upłynął jeszcze 1 rok to przyjmuje się domniemanie, że wada istniała w chwili wydania. Dlatego też to sprzedawca musi wykazać, że towar nie był uszkodzony już w momencie jego otrzymania, a jest to niestety bardzo trudne.
W tej sytuacji sprzedawca mógłby ewentualnie bronić się zapisem zawartym w art 542 kc - W razie przesłania rzeczy sprzedanej na miejsce przeznaczenia za pośrednictwem przewoźnika, kupujący obowiązany jest zbadać przesyłkę w czasie i w sposób przyjęty przy przesyłkach tego rodzaju; jeżeli stwierdził, że w czasie przewozu nastąpił ubytek lub uszkodzenie rzeczy, obowiązany jest dokonać wszelkich czynności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności przewoźnika. Przyjmuje się, że tym czasem będzie 7 dni.
Zgodnie z przepisem art 535¹ k.c. przepisy te stosuje się do sprzedaży konsumenckiej w takim zakresie w jakim sprzedaż ta nie jest uregulowana odrębnymi przepisami. Ustawa o prawach konsumenta nie reguluje obowiązków sprawdzenia stanu przesyłki, więc zastosowanie będą miały przepisy kc.
Należy jednak przekalkulować, czy bardziej opłaca się odmówić uznania reklamacji i narażać się na ewentualny spór sądowy z konsumentem. czy bardziej opłaca się uznać reklamację.
Pozdrawiam